Śmierć dziecka w szpitalu – błędy i zaniedbania pracowników szpitala
Śmierć dziecka w szpitalu na skutek błędu lekarza, położnej lub innego pracownika, to sytuacja, która nigdy nie powinna się wydarzyć. Szpital to miejsce, w którym matka i dziecko powinni czuć się przede wszystkim bezpiecznie. Profesjonalna pomoc jest przecież tuż obok, często dosłownie za ścianą. Teoretycznie, w razie jakichkolwiek kryzysów, lekarze powinni móc zareagować niemal natychmiastowo. Nie zawsze jednak tak się dzieje – z różnych przyczyn. W dzisiejszym wpisie przyglądamy się bliżej tego typu dramatycznym przypadkom.
Odszkodowanie za śmierć dziecka w szpitalu
Przypadków, w trakcie których do śmierci dziecka dojdzie „pod okiem” lekarzy i pielęgniarek, może być niestety dużo. Są to przypadki takie jak m.in.:
- Śmierć dziecka w szpitalu w sytuacjach okołoporodowych – np. na skutek nieprzeprowadzenia na czas cesarskiego cięcia, zaniechania wykonania odpowiednich badań, zastosowania w trakcie porodu nieodpowiednich lub przestarzałych manewrów położniczych itp.
- Śmierć dziecka na izbie przyjęć lub na skutek zbyt późnego udzielenia niezbędnej pomocy medycznej.
- Śmierć dziecka w szpitalu po podaniu mu niewłaściwych lekarstw lub lekarstw w nieprawidłowej dawce.
- Śmieć dziecka w szpitalu po nieprawidłowo postawionej diagnozie i idącym za tym wdrożeniem niewłaściwych metod leczenia.
Wszystkie te sytuacje, niezależnie od przyczyny śmierci dziecka w szpitalu, łączy jedno – rodzice mogą walczyć o swoje prawa i dążyć do ukarania winnego lekarza oraz otrzymania sprawiedliwej rekompensaty pieniężnej. Rodzina zmarłego często obawia się wszczęcia postępowania przeciwko lekarzowi lub szpitalowi. Kieruje się przy tym błędnym przekonaniem, że sądy zawsze przyznają rację lekarzom. Nie jest to prawdą, w szczególności, gdy rodzina dziecka zdecyduje się na skorzystanie z pomocy doświadczonej kancelarii prawa medycznego. Poniżej opisujemy dramatyczną historię rodziców, którzy stracili dziecko na skutek błędu lekarki, która na czas nie zidentyfikowała zagrożenia i nie podjęła odpowiednich kroków.
Śmierć dziecka w szpitalu z powodu błędu lekarza – sprawę przeciwko szpitalowi można wygrać
Okoliczności sprawy, którą odpiszemy poniżej, są wyjątkowo przykre. Pacjentka – w szpitalu – urodziła martwego noworodka, mimo że jak w późniejszym procesie uznali biegli, istniały duże szanse na szczęśliwe rozwiązanie. Pracownicy szpitala nie podjęli jednak właściwych, a w zasadzie żadnych kroków, aby uratować życie noworodka i tym samym oszczędzić rodzinie niewyobrażalnego cierpienia. W sprawie orzekał Sąd Apelacyjny w Warszawie (wyrok z dnia 31 maja 2017 r., sygn. akt I ACa 441/16).
Pacjentkę przyjęto do szpitala w 39. tygodniu ciąży, ponieważ uskarżała się, że poprzedniego dnia przestała odczuwać ruchy dziecka. Tuż po przyjęciu jej do szpitala personel zadecydował o przeprowadzeniu badania KTG, którego wyniki nie dawały powodów do obaw. Jeszcze tego samego dnia, w godzinach wieczornych, wykonano kolejne badanie KTG. Wyniki tego drugiego badania wykazały, że nie była widoczna akceleracja płodu. Mimo to, dyżurny lekarz ocenił je jako właściwe. W trakcie kolejnego badania KTG, które miało miejsce kolejnego dnia rano, tętno dziecka nie było już w ogóle widoczne. Tego samego dnia wieczorem pacjentka urodziła martwego noworodka. Dziecko zmarło w szpitalu, jeszcze w trakcie życia płodowego – zdawałoby się – pod opieką specjalistów.
Rodzice zdecydowali się na skierowanie sprawy do sądu. Biegły, który przygotowywał opinię w procesie stwierdził, że czas śmierci dziecka nastąpił ok. 12 godzin przed planowanym porodem. Było to dla rodziców dodatkowo przykrą informacją. Okazało się, że lekarze mieli całkiem sporo czasu, aby zorientować się jak poważna jest sytuacja i wdrożyć odpowiednie działania.
Sąd orzekający w sprawie, po zapoznaniu się z opinią biegłego, jasno stwierdził, że wyniki badań KTG pacjentki powinny były skłonić lekarzy do poszerzenia diagnostyki. Powinni oni przeprowadzić znacznie bardziej szczegółowe badania lub kontynuować zapis KTG i pozostawić pacjentkę podłączoną do aparatury. Tymczasem wobec matki, której dziecko znajdowało się w stanie zagrożenia życia, nie podjęto żadnych szczególnych działań. Stało się tak m.in. na skutek nieprawidłowej oceny sytuacji. Sąd uznał nawet, że właściwym jest daleko idące założenie, że gdyby lekarze zachowali się w sposób prawidłowy, dziecko urodziłoby się żywe. Na podstawie przeprowadzonych w szpitalu badań, można było przyjąć, że byłoby zdolne do samodzielnego życia. Taka informacja stanowiła dla rodziców dodatkowy cios.
Życie matki i ojca zmarłego noworodka bardzo się zmieniło. Przeżyli ogromną tragedię, co zostało dostrzeżone w czasie procesu cywilnego. Sąd uznał, że bez wątpienia błąd lekarza zakłócił ich prawo do pielęgnowania więzi z dzieckiem. Przypomnijmy tylko krótko w tym momencie, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem polskich sądów, więź rodziców (jak również rodzeństwa) z dzieckiem nawiązuje się jeszcze przed jego przyjściem na świat. Aby więc doszło do naruszenia prawa do nawiązania i pielęgnowania więzi, dziecko nie musi się urodzić.
Odszkodowanie za śmierć dziecka w szpitalu – ostatecznie, pozwany szpital wypłacił rodzicom kwotę 400 000 zł zadośćuczynienia – matce 225 000 zł, ojcu 175 000 zł. Dodatkowo wobec lekarki, która podjęła błędną decyzję o braku poszerzonej diagnostyki pacjentki i jej dziecka oraz błędnie zinterpretowała wyniki zapisu KTG, orzekał Okręgowy Sąd Lekarski (dowiedz się więcej o lekarskich postępowaniach dyscyplinarnych). Orzeczono wobec niej karę nagany.
Czy 400 000 zł, które otrzymali rodzice w ramach zadośćuczynienia za śmierć dziecka w szpitalu to dużo? Zostawiamy to Twojej ocenie. Oczywistym jest, że bólu pogrążonej w żałobie rodziny nie uśmierzą żadne pieniądze. Ciężko tu więc mówić o jakiejkolwiek „rekompensacie”. Ten błąd nie powinien nigdy mieć miejsca i można go było z łatwością uniknąć, ratując życie dziecku i chroniąc rodziców przed ogromnym cierpieniem. Obiektywnie jednak, porównując inne wyroki sądów na tle śmierci dziecka w szpitalu, kwotę tę można uznać za wysoką.
Odszkodowanie za śmierć dziecka w szpitalu – warto walczyć o sprawiedliwość
Tak jak podkreślałyśmy powyżej, doskonale rozumiemy, że śmierć dziecka jest dla rodziców ogromnym, zwykle największym w życiu, dramatem. Rozumiemy też, że zwykle nie mają oni ochoty ani siły na batalie sądowe i najchętniej zapomnieliby o całym tym koszmarze. Jako prawniczki, specjalizujące się w sprawach o błędy okołoporodowe, zawsze zachęcamy jednak rodziców do podjęcia walki o przysługujące im świadczenia. Nie chodzi tu tylko o uzyskanie pewnej kwoty pieniędzy – chodzi przede wszystkim o sprawiedliwość. Ukarany lekarz nie zaszkodzi już więcej żadnemu dziecku, a rodzice ze świadomością, że zrobili wszystko, co w ich mocy, mogą znów spać spokojnie.
Jeśli straciłaś dziecko w szpitalu i podejrzewasz, że zmarło ono na skutek błędu medycznego lub zaniechań personelu medycznego (lekarza, ale też położnej, ratownika medycznego itp.), skontaktuj się z nami. Wysłuchamy Twojej historii i wspólnie ustalimy, co można zrobić, aby życie Waszej rodziny było choć odrobinę łatwiejsze. Na co dzień pracujemy z rodzicami dzieci, których dotknęła ta ogromna tragedia, dlatego dokładnie wiemy, co należy zrobić. Napisz do nas kancelaria[at]lazer-hudziak.pl lub zadzwoń 536 007 001.