fbpx

Śmierć pacjenta w szpitalu na SOR

Śmierć pacjenta w szpitalu

Śmierć pacjenta w szpitalu na SOR to sytuacja, która nigdy nie powinna się wydarzyć – szpital powinien być przecież jednym z najbezpieczniejszych miejsc. Mimo to, media stale donoszą o szokujących przypadkach chorych oczekujących bezskutecznie na pomoc na izbie przyjęć. Dlaczego w XXI wieku nadal dochodzi do tak poważnych zaniedbań i co powinieneś zrobić, jeśli bliska Ci osoba straci życie w oczekiwaniu na pomoc na SOR? Wyjaśniamy.

→ Czy ktoś z Twoich bliskich zmarł w szpitalu na skutek zaniedbań lub błędów medycznych? W kancelarii Lazer & Hudziak uzyskasz niezbędną pomoc prawną! Zadzwoń 536 007 001

Udzielenie pomocy pacjentowi na SOR jest obowiązkiem lekarza

Obowiązkiem lekarza jest zagwarantowanie bezpieczeństwa medycznego, pacjentowi trafiającemu na SOR. Lekarz nie może „zadecydować” czy pomoże pacjentowi czy nie. Jego obowiązkiem jest podjęcie wszelkich czynności, które uratują życie lub zdrowie pacjenta.

Zgodnie z art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty Lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach nie cierpiących zwłoki. Art. 38 tej samej ustawy przewiduje też, że lekarz może odstąpić od leczenia pacjenta lub go nie podjąć, tylko gdy zwłoka w jego udzieleniu nie spowoduje niebezpieczeństwa utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, a także nie zachodzi przypadek niecierpiący zwłoki.” Jak łatwo się domyślić, przypadku pacjentów przyjmowanych na SOR ta druga sytuacja raczej nie wystąpi.

Rodzina chorego, który zmarł na skutek nieotrzymania odpowiedniej pomocy na Izbie Przyjęć, może ubiegać się w drodze postępowania sądowego o zadośćuczynienie. Lekarz może też odpowiedzieć karnie na podstawie art. 162 Kodeksu Karnego (za nieudzielenie pomocy).

Śmierć pacjenta w szpitalu na SOR – wina często tkwi w organizacji

Dlaczego w dzisiejszych czasach, gdy standardy BHP wzrosły, a medycyna rozwija się w naprawdę szybkim tempie, nadal dochodzi do tak patologicznych sytuacji jak śmierć pacjenta na SOR? Nie zawsze wina tkwi w niekompetencji czy znieczulicy lekarzy. Często personel medyczny, pracujący na SOR jest zwyczajnie przepracowany. Na SOR zwykle przyjmuje jeden lekarz, nierzadko młody, nie dysponujący do pomocy żadnym lekarzem specjalistą. Gdy więc pojawia się pacjent, który potrzebuje specjalistycznego wsparcia medycznego, lekarz na gwałt poszukuje pomocy. Jeśli ją znajdzie, zwykle leczenie toczy się szybko, co znacznie zwiększa ryzyko popełnienia błędu. Bywa też, że w szpitalu po prostu nie ma specjalisty, który mógłby poprowadzić leczenie…

Osobną kwestią pozostaje fakt, że SOR-y są często słabo wyposażone. Często brakuje tam nie tylko zaawansowanej, ale nawet całkiem podstawowej aparatury medycznej. Jest to o tyle dramatyczne, że przecież na SOR trafiają bardzo ciężkie przypadki i nierzadko życie pacjenta zależy od rozpoczęcia leczenia w ciągu dosłownie minut… Tymczasem nie dość, że brakuje specjalistów, często brakuje też sprzętu. Pacjenci, trafiający na SOR, aby otrzymać naprawdę profesjonalną i szybką pomoc muszą mieć niestety sporo szczęścia.

Pacjent zmarł w szpitalu na SOR – co na to szpital?

Wiesz już, że z tytułu śmierci bliskiej Ci osoby na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym przysługuje Ci roszczenie o zadośćuczynienie. Nie oznacza to jednak, że droga do jego otrzymania będzie prosta. Szpitale bronią się w najróżniejszy sposób, a jako że ostatnio wzrosła liczba pacjentów, którzy nie boją się walczyć o swoje prawa, szpitale zawsze występują w sądach ze swoimi prawnikami. Linie obrony szpitala w przypadku śmierci pacjenta na SOR są różne. Zwykle szpitale argumentują, że pacjent, który trafił na SOR był już bardzo schorowany lub, że zataił przed personelem medycznym istotne informacje… i prawdopodobnie w najbliższym czasie i tak by zmarł. Bardzo ciężko jest podważyć zeznania szpitala, ponieważ często w dokumentacji medycznej brakuje wpisów (o nierzetelnych dokumentacjach medycznych pisałyśmy w osobnym artykule). Zdarza się nawet, że inna dokumentacja medyczna trafia do sądu, a inną otrzymuje pacjent…

Warto jest więc zawsze udawać się na SOR w towarzystwie bliskiej osoby – oczywiście, o ile to tylko możliwe. Dopilnuje ona, żebyśmy otrzymali na czas stosowną pomoc oraz w razie ewentualnych problemów zezna na naszą korzyść. Jeśli zajdzie konieczność dochodzenia roszczeń na drodze sądowej – bez względu na to czy bliska Ci osoba zmarła na SOR czy to Ciebie dotknęły zaniedbania – pamiętaj o tym, aby skorzystać z pomocy kancelarii prawa medycznego. Pacjent samodzielnie działający w sprawach o błąd medyczny ma naprawdę nikłe szanse na zwycięstwo i odszkodowanie od szpitala za śmierć. Szczególnie w starciu sądowym z profesjonalnie reprezentowanym szpitalem…

Śmierć pacjenta w szpitalu na SOR w Sosnowcu

Śmierć dziecka na skutek nieudzielenia pomocy w szpitalu

Jakiś czas temu media obiegła głośna sprawa 39-letniego pacjenta, który zmarł na SOR w szpitalu w Sosnowcu. Jak wynika z zeznań jego bliskich, mężczyzna czekał bezskutecznie na pomoc przez 9(!) godzin! Pacjent trafił do szpitala na polecenie lekarza rodzinnego, który zdiagnozował u niego zator zagrażający życiu. Mężczyzna miał opuchniętą i siną nogę od kolana w dół. Z relacji jego najbliższych wynika, że personel medyczny w ogóle nie reagował na cierpienia chorego. Lekarze, do których kierowano prośby o pomoc mieli jedynie zadawać zdawkowe pytania, nie podejmując żadnych konkretnych prób pomocy. Z nogi mężczyzny cały czas sączyła się krew i inne płyny, jednak nikt nie reagował. Po blisko 9 godzinach bezskutecznego oczekiwania na pomoc, mężczyzna zmarł. Rzecznik Praw Pacjenta zadecydował w tej sprawie o wszczęciu postępowania wyjaśniającego i kontroli szpitala.

Śmierć pacjenta w szpitalu, a błąd medyczny

Na skutek nieudzielenia odpowiedniej pomocy na SOR umierają nie tylko dorośli. W wyjątkowo dramatycznej sprawie orzekał Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt II OSK 2619/16). 8-letnie dziecko zmarło, ponieważ po tym jak doznało poważnych obrażeń głowy wskutek wypadku komunikacyjnego, w szpitalu nie udzielono mu pomocy. Helikopter przetransportował je bowiem do szpitala, który akurat nie miał ostrego dyżuru chirurgicznego. Szpital nie dysponował też odpowiednim specjalistą, dlatego podjął decyzję o tym, że nie udzieli dziecku żadnej pomocy i przekierował je do innej placówki medycznej. Wkrótce dziecko zmarło. Gdyby otrzymało jakąkolwiek pomoc na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym szpitala, do którego trafiło za pierwszym razem, być może udałoby się je uratować. Arbitralna decyzja personelu medycznego szpitala być może kosztowała to dziecko życie.

Ktoś z Twoich bliskich zmarł na skutek nieudzielenia pomocy na SOR?

Śmierć pacjenta w szpitalu – pomoc prawna

Media coraz chętniej opisują przypadki pacjentów, którzy cierpią z powodu nieotrzymania odpowiedniej pomocy w szpitalu. W skrajnych przypadkach, tak jak w głośnej sprawie pacjenta z Sosnowca, dochodzi nawet do śmierci. Jeśli uważasz, że w Twoim przypadku lekarze na Szpitalnej Izbie Przyjęć zachowali się sprzecznie ze standardami i nie udzielili Ci pomocy lub ktoś z Twoich bliskich takiej pomocy nie otrzymał – nie bój się, że „z lekarzem nie można wygrać” i skontaktuj się z nami. Jak widzisz, takich przypadków jest więcej. Lekarze nie pozostają bezkarni, a postępowanie sądowe, chociaż długie i często wyczerpujące, może skończyć się w satysfakcjonujący – etycznie i finansowo – sposób. Specjalizujemy się w sprawach o błędy medyczne – odpowiedz nam swoją historię. Pomagamy również w sprawach spadkowych. Zadzwoń lub napisz.

1 komentarz do wpisu “Śmierć pacjenta w szpitalu na SOR, a błąd medyczny”

  1. Mój partner zmarł na sorze. Miał liczne obrażenia wewnętrzne,wykrwawił się do jamy brzusznej. Przez godzinę umierał niezauważony,nieprzytomny. Był bez żadnej bliskiej osoby.Dopiero kiedy zaczął umierać zaczęto działać, podłączając go.in. pod aparat Lucas zastępujący osobę wykonująca masaż serca a w ostateczności bardzo urazogenny bo spowodował dodatkowo liczne złamania żeber po obu stronach co jeszcze się przyłożyło do przyspieszenia agonii.
    Pozostał żal,rozpacz której nikt nie ukoi i bezradność bo pieniądze mu życia nie oddadzą. I nie ma winnego i nie będzie. Wiem bo pracuje w tym środowisku.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Przyjaciele kancelarii